Zakup wyspy
Przy takich rachunkach, zebranie 40 osób gotowych poświęcić ewentualne oszczędności w wysokości rocznej pensji, może być nie lada wyzwaniem, hombre.
Ba, rachunki są jeszcze bardziej dotkliwsze, gdy wgłębić się w szczegóły - transport i ekwipunek może wynieść nawet więcej niż sama parcela na wyspie.
Bez sponsorów, nie przejdzie. A by miało przejść, to zmuszeni bylibyśmy do prowadzenia relatywnie szeroko zakrojonej akcji medialnej propogującej ową ideę. A to oznacza szum, trudny do podjęcia i zapewne ciągnący się za nami w nieskończoność, aż na wyspę. Bo gdy raz uzależni się od dużych pieniędzy, to nigdy nie można z tym skończyć. Ale już o tym rozmawialiśmy, Matt. Powinniśmy szukać innych rozwiązań, opcji nie wymagających takiego społecznego zaangażowania, które pachnie mi brzydko komercją. Wierzę, być może naiwnie, że zasiedlenie opuszczonego, nikogo nie interesującego terenu jest wciąż możliwe, bez zbierania ogromnych sum pieniędzy.


  PRZEJDŹ NA FORUM